Z okazji niedawnego Święta Zmarłych przedstawię Wam miejsce, które nosi miano najpiękniejszego cmentarza Chile, a nawet jednego z najpiękniejszych na świecie. Znajduje się on w jednym z najdalej wysuniętych na południe miast świata, mroźnym i wietrznym Punta Arenas.
Leżące na skraju Chile i krańcach Patagonii miasto, będące dziś stolicą regionu Magallanes i Antarktyki, w przeszłości uznawane było za jedno z najbogatszych i najbardziej kosmopolitycznych w całej Ameryce Południowej. W połowie XIX wieku, wkrótce po jego narodzinach (1848) tłumnie ściągali tu emigranci m.in. z ówczesnych Prus, imperium rosyjskiego, Włoch czy Austro-Węgier. Na ulicach częściej można było więc usłyszeć obce języki zamiast hiszpańskiego. Rozwój i bogactwo Punta Arenas zawdzięczało przede wszystkim swojemu strategicznemu położeniu: aż do momentu otwarcia kanału panamskiego w 1920 roku pozostawało jednym z najważniejszych portów Ameryki Łacińskiej i jednym z najruchliwszych na świecie.
Dziś nadal pobrzmiewają w nim echa dawnego bogactwa i świetności, których śladami są szerokie aleje, majestatyczne pałace oraz eleganckie, choć nieco podupadłe lokale, pamiętające swoich zamożnych właścicieli. Jednym z symboli złotej epoki Punta Arenas jest też m.in. wspomniany cmentarz, znany jako miejski (Cementerio Municipal), oficjalnie noszący imię Sary Braun (1862-1955) – Rosjanki urodzonej w Talsi (na terenie dzisiejszej Łotwy), która dotarła do Punta Arenas w 1874 roku i dorobiła się tutaj fortuny. To właśnie ona w dużym stopniu przyłożyła się do powstania cmentarza, który oficjalnie został otwarty 18 kwietnia 1894 roku.
Leży ok. 20 minut spacerem od serca miasta, Plaza de Armas i jest odgrodzony od ruchliwej alei Bulnes wysokim, eleganckim murem. Pełen jest świetnie do dziś zachowanych śnieżnobiałych grobowców i pięknych, równo przystrzyżonych cyprysów – to właśnie te drzewa stanowią charakterystyczny element tego miejsca, stanowiącego jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Punta Arenas. Oto kilka zdjęć z mojej na nim wizyty: