Najdalej wysunięte na południe miasteczko świata powstało 21 listopada 1953 roku na Wyspie Navarino i nosiło początkowo nazwę „Puerto Luisa”. Skąd później wzięło się „Williams”, które przylgnęło do tego miejsca na stałe? Przemianowano je tak na cześć brytyjskiego kapitana Johna Williamsa Wilsona, który dotarł na południowy skrawek współczesnego Chile w latach 80. XVI wieku i założył m.in. osadę Fuerte Bulnes (Fort Bulnes) – pierwszą nad Cieśniną Magellana.
Powody założenia Puerto Williams były przede wszystkim strategiczne – chodziło o ochronę chilijskich terytoriów nad Kanałem Beagle, a sama osada długo stanowiła bazę wojskową dla marynarki. Przez lata mieszkali tu głównie wojskowi sprowadzani z całego Chile, przede wszystkim z południa. Nowi mieszkańcy musieli odznaczać się dobrym zdrowiem i wytrzymałością na surowy klimat oraz mieć zapewnione towarzystwo. Ze względu na dużą liczbę ciemnych i mroźnych dni w roku, sprzyjających depresji, trzeba było przyjechać tu z rodziną bądź przynajmniej jedną bliską osobą.
Aktualnie miasteczko stanowi stolicę prowincji Antartyka Chilijska (należącej do regionu Magallanes) i liczy ok. dwa tysiące mieszkańców, z czego mniej więcej 40% stanowią osoby niezwiązane z wojskiem. W ciągu ostatnich dwóch dekad zaczęło się bowiem zaludniać się również „cywilami”, coraz więcej mieszka tu też ludzi, którzy zakochali się w tym miejscu, jego oddaleniu od cywilizacji oraz otaczającej je majetatycznej przyrodzie i po prostu postanowili w nim zostać. Od paru lat coraz prężniej rozwija się tu też turystyka, choć wciąż jest to jedno z tych miejsc, które ściąga przede wszystkim naukowców (badających m.in. tutejszą faunę i florę), inżynierów (pracujących nad realizowanymi tu projektami urbanistycznymi) oraz tych podróżników, którzy wybierają się dalej na południe – np. na Antarktydę.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Dojazd: najlepiej dostać się tu samolotem linii DAP z Punta Arenas (ok. 1h lotu, loty raz dziennie, 5-6 dni w tygodniu), który dociera na pobliskie lotnisko położone ok. 15 min. drogi samochodem od miasteczka – transfer kosztuje 2000 CLP. Jeśli ma się więcej czasu, to można też dopłynąć statkiem z Punta Arenas (ok. 32 h rejsu wśród kanałów i fiordów – naprawdę niesamowita przygoda!)
Zakwaterowanie: Baza noclegowa nie jest tu zbyt rozwinięta, ale można znaleźć zakwaterowanie na każdą kieszeń (od ok. 10 tys. CLP za noc). Polecam szczególnie dwa miejsca: Refugio Hostal, Av. Costanera 276 oraz Dientes de Navarino, Arturo Prat 390 – w budynku znajduje się hotel i hostel – do wyboru zależnie od finansowych możliwości.
Gastronomia: Na śniadanie, coś słodkiego (np. domowy kuchen) lub po prostu kawę bądź gorącą czekoladę polecam Luisa Café, położoną przy Av. Costanera. W bonusie dostaniemy magiczny widok na pobliski Kanał Beagle i niewielki port. Z kolei na obiad lub kolację warto wybrać się do Resto del Sur obok niewielkiej Plaza de Armas, stanowiącej „centrum” tego spokojnego miasteczka. Można tu zjeść pyszne domowe obiady za bardzo przystępną cenę (od 4000 CLP za tzw. menu dnia, czyli zupę, drugie danie i deser) oraz sporo lokalnych specjalności – m.in. pastel de centolla (placek z centolli, czyli kraba królewskiego). Trochę drożej, ale też bardziej przytulnie i elegancko jest w restauracji Wulaia, której menu obejmuje różne dania rybne, mięsne, zupy, owoce morza oraz pyszne lokalne piwo i koktajle. W pobliżu tej restauracji znajdziemy też nieźle wyposażoną księgarnię i kilka sklepików z pamiątkami.
Atrakcje: Warto odwiedzić m.in. Muzeum Antropologiczne im. Martina Gusinde, poświęcone lokalnej historii i kulturze, przede wszystkim Indianom Yagan, którzy przez wiele wieków mieszkali na wyspie i wśród pobliskiego archipelagu. Wstęp jest bezpłatny, a na zwiedzanie warto przeznaczyć ok. godziny. Atrakcję Puerto Williams stanowi też taras widokowy przy ulicy Yelcho oraz niewielki port nad kanałem. W okolicy samego miasteczka (ok. 4 km na zachód) znajduje się też niesamowity Park Etnobotaniczny Omora, prowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Magallanes – zwiedza się go z mikroskopem w ręku, aby móc docenić wszystkie jego przyrodnicze perełki. Wizytę w parku należy zorganizować z przynajmniej jednodniowym wyprzedzeniem – można ją zarezerwować osobiście lub telefonicznie w ośrodku uniwersyteckim działającym przy ul. Arturo Prat. Z kolei miłośnicy górskiego trekkingu nie mogą ominąć wzgórza Bandera, wznoszącego się na 600 m n.p.m. W mniej zachmurzone dni rozciąga się stąd fenomenalny widok m.in. na Przylądek Horn. Wgórze stanowi pierwszy przystanek w trekkingu na szczyt Dientes de Navarino (1195 m n.p.m.).