Dzikość serca. Clarice Lispector

Moser-The-True-Glamour-of-Clarice-Lispector
Clarice Lispector, zdjęcie z rodzinnych archiwów za „New Yorkerem”

Określano ją „czarownicą” brazylijskiej literatury, „świętym potworem”. Mówiono, że pisze jak Virginia Woolf i wygląda jak Marlena Dietrich. Długo traktowano ją w Brazylii jak obcą i również sama się tak czuła, mimo że wychowywała się w tym kraju, odkąd była roczną dziewczynką. Dotarła tu, uciekając z zupełnie innego świata, o którym niewiele się wiedziało w jej nowej, rozgrzanej słońcem ojczyźnie.

Clarice Lispector (jej imię oryginalnie brzmiało Chaja) urodziła się 10 grudnia 1920 roku w żydowskiej rodzinie, w wiosce Czeczelnik na Podolu, nad rzeką Sawranka. Jej rodzina uciekła z nią stamtąd przed pogromami podczas wojny radziecko-ukraińskiej. W 1922 roku udało im się wsiąść na statek w Hamburgu i po miesiącach rejsu dotarli do dalekiego, brazylijskiego brzegu. Odtąd życie przyszłej autorki było wieczną tułaczką, o czym napisała m.in. w autobiograficznej powieści „Na wygnaniu” („No exílio”), wydanej w 1948 roku. Dzieciństwo spędziła najpierw w Maceió, potem większym Recife. Północne, tropikalne wybrzeże Brazylii stanowiło świat, w którym wszystko dla żydowskiej rodziny ze wschodniej Europy było egzotyczne i nowe. Nowe stały się też imiona: ojciec, który nazywał się Pinkas, zmienił imię na Pedro, matka Mania – na Marieta, siostra Leja w Brazylii stała się Elisą.

Wczesne lata życia Chajki-Clarice upłynęły w cieniu ubóstwa rodziny oraz ciężkiej choroby matki, która zmarła, gdy dziewczynka miała zaledwie dziewięć lat. To doświadczenie śmierci – kolejny trudny etap „wyrwania” ze znajomego sobie świata – odcisnęło się ważnym śladem na przyszłej twórczości brazylijskiej pisarki. Zamieniło się w rodzaj nieprzepracowanej traumy, powracającego wyrzutu sumienia.

Jako nastolatka Clarice przeprowadziła się z ojcem do Rio de Janeiro, gdzie trafiła do szkoły i zaczęła publikować swoje opowiadania w gazetach. Wkrótce potem pojawiły się też jej pierwsze literackie sukcesy. Kiedy miała niespełna dwadzieścia trzy lata, wydano jej debiutancką powieść, „Perto do Coração Selvagem” (1943), której tytuł można przetłumaczyć jako „Obok dzikiego serca”. Prasa zaczęła rozpisywać się o wielkim objawieniu, nowym talencie, oryginalnym stylu, literackiej rewolucji. Zestawiano ją z Virginią Woolf i Jamesem Joyce’em. Słynny poeta i krytyk literacki Lêdo Ivo napisał, że to „najdoskonalsza powieść napisana kiedykolwiek w języku portugalskim przez kobietę”.  

Co jednak ciekawe, sama Clarice, introwertyczna i unikająca publicznych wystąpień, początkowo często była brana za mężczyznę – niektórzy brazylijscy krytycy nie wierzyli, że za odważnym talentem może stać kobieta. Dość szybko przylepiono jej też etykietkę pisarki hermetycznej, dziwnej. Trudno stwierdzić, na ile to podejście brało się ze stylu jej pisania (minimalistycznego, opartego na dystansie, skrótach), a na ile – z jej sposobu bycia. Była osobą zamkniętą w sobie, skrupulatnie ważącą słowa. Z nieodłączonym papierosem w dłoni. Jej oryginalna, wschodnioeuropejska twarz, kocie rysy, niski głos, wrodzona nieśmiałość i rezerwa, przełamane swojego rodzaju bezczelnością – wszystko to sprawiało, że Lispector wydawała się postacią z innej planety, należącą do innego porządku, trochę innych czasów. 

Wkrótce po publikacji głośnego debiutu, jej tułaczka zaczęła się na nowo. Pisarka związała się z brazylijskim dyplomatą, Maurym Gurgelem Valente. Był to dla niej związek raczej z rozsądku niż miłości, nie raz potem zdarzyło jej się zakochać w innych mężczyznach, choćby młodszym od niej poecie Paulo Mendesie Camposie. Mimo rosnącej frustracji i sporadycznych romansów, Lispector trwała jednak przy mężu przez kilkanaście lat, towarzysząc mu na placówkach w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej w Europie. Mieszkali m.in. we Włoszech i Szwajcarii, gdzie po narodzinach syna Pedra napisała „Oblężone miasto”.

Za granicą Lispector czuła się coraz gorzej i zaczęła cierpieć na depresję. Ostatecznie rozstała się z małżonkiem i 1959 roku wróciła do wytęsknionego Rio de Janeiro. Po jej powrocie ukazało się kilka powieści i zbiorów opowiadań, uznawanych za najlepsze w dorobku brazylijskiej autorki, m.in. „A Maçã no Escuro” („Jabłko w ciemności”, 1961) i „A imitação da rosa” (1973). Wkrótce po wydaniu „A hora do estrela” („Godziny gwiazdy”, 1977) pisarka znalazła się w szpitalu – jak się później okazało, miała raka jajnika i dopiero wtedy poznała diagnozę. Umarła 9 grudnia 1977 roku, na dzień przed swoimi pięćdziesiątymi siódmymi urodzinami.

Słynny amerykański tłumacz i krytyk literacki Gregory Rabassa, który miał okazję poznać ją w Waszyngtonie, napisał o Lispector: „była Franzem Kafką latynoamerykańskiej literatury”. Jej twórczość, zainspirowana m.in. własną biografią, psychoanalizą i mistycyzmem żydowskim, głównie gnozą, pełna była tajemnicy. Ona sama mówiła, że traktuje literaturę jako rodzaj ocalenia życia. Przede wszystkim swojego.

*

Na polskim rynku wydawniczym Clarice Lispector wciąż jeszcze czeka na odkrycie. Żadna z jej powieści nie została dotąd przetłumaczona na język polski, ale niektóre jej opowiadania można przeczytać w dwóch numerach nieocenionej „Literatury na Świecie”: jeden pochodzi z 1989 r. (nr 11/12), gdzie za przekład była odpowiedzialna Krystyna Sabik, drugi z 2011 r. (nr 1/2), gdzie opowiadania i fragment „W pobliżu dzikiego serca” przetłumaczyli Agnieszka Dideńko i Michał Lipszyc.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: